"Zasłużony pracownik pewnej firmy zaproszony zostaje do
jej domu weekendowego. Powody nie są mu znane, ale domyśla się, że może chodzić
o awans lub wypowiedzenie, zwłaszcza, że zmieniło się kierownictwo. Początkowo
jego młodsi współpracownicy stwarzają iluzję, że zaproszono go w celach
wypoczynkowych.
Mężczyzna nie jest świadomy, że niezobowiązujące spotkania,
rozmowy i rozrywki to sposób na sprawdzenie go jako pracownika.
Krusenstern poddawany jest przez nowe
kierownictwo firmy brutalnej socjotechnice, której prawdopodobnie ulega
większość ludzi w epoce technokracji. Jest niczym Józef K. XXI wieku.
To podlana komizmem gorzka opowieść o świecie korporacji,
ludzkich trybików, niezrozumiałych gier i wyścigu szczurów, okrutnych
mechanizmach rynkowych i świecie, w którym rządzi System."
Siedząc w pierwszym rzędzie, mogliśmy doskonale zaobserwować najdrobniejsze szczegóły w wyglądzie czy ruchach aktorów.
Nie zawsze może jest wesoło, ale zawsze pobyt w teatrze jest dla nas wielką ucztą duchową.